wtorek, 16 kwietnia 2013

5. Brown Sugar.

Macie rację. Długo nas nie było. Ostatni post jest chyba z lutego, a jest kwiecień.
Dzięki Alex za komentarz. Ostatnio czytałam każdy post po kolei i może zalatuje trochę gimbazą. No trudno, widocznie takie jesteśmy. I jeśli gadanie w stylu 'Nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie rozumie' kiedyś przejdzie, to czekam na ten dzień z niecierpliwością. Nie chciałyśmy, żeby to blogopodobne coś było pamiętniczkiem gimbuski, która nie radzi sobie z życiem. Zwyczajnie piszemy tutaj to, co myślmy. A często najpierw mówię, potem myślę.

Czemu tak długo nas nie było?
No cóż, sufit był ostatnio dość cichy. Nic nie mówił, nie skłaniał do refleksji. <schizofrenia>
Dobra, nie o tym miałam pisać. Było kilka czynników uniemożliwiających pisanie kolejnych postów. Było kilka niemiłych sytuacji i konfliktów, ale jest lepiej. Nie wiem, kiedy Duzzylash coś napisze. Nie mam pojęcia.
A o czym dziś? No to jest dobre pytanie. Może o czymś, co mnie bardzo interesuje. W teorii, oczywiście.
Narkotyki.
(Znowu wyjdę na gimbusa? No trudno, taka już jestem. Ciężko będzie to zmienić.)
Ile wspaniałych artystów, cudownych ludzi odeszło przez przedawkowanie heroiny, kokainy? Czemu odeszli? Czy nie mogliby być tutaj z nami?
Nie.
I widocznie nic nie dzieje się bez powodu.
Nawet to, że gdzieś nie pójdziesz, też na swój powód. Pomyśl o tym.
Pomyśl, że gdyby nikt nie kochał Janis Joplin, gdyby ona tak desperacko nie pragnęłaby miłości, może nie poznalibyśmy jej geniuszu?
Każde cierpienie ma sens, nie każdy go poznaje.

Ale tak naprawdę, czemu ludzie uzależniają się od narkotyków? To jakaś desperacka próba poczucia szczęścia? Choćby tego chwilowego? Za kilkunastominutowe 'szczęście' płaci się godzinami udręk? Widzieliście, albo słyszeliście, jak organizm zachowuje się na głodzie heroinowym? Jeśli macie czas, to poczytajcie...
Czytałam 'Pamiętnik Narkomanki', a w nim była pięknie pokazana ludzka naiwność do samych siebie.

To taki straszny relaks - przypomina sobie Piotr, po 14-miesięcznym leczeniu w Monarze - znieczulenie na rzeczywistość, zwracasz żółcią i nie czujesz bólu czy niesmaku, wszystko ci jedno, cały świat jest jakby za mgłą, ty sam jesteś jakby obok wszystkiego.


Czy chciałbyś, aby tak wyglądała Twoja przyszłość?

Od jakichś 3 miesięcy ćpam i powiem wam, że to zmieniło moje życie. Nadało mu barw, smaku, dźwięków (...) Nie chciałam zaczynać, wołałam o pomoc, nikt nie słyszał. To był jedyny sposób na życie, żeby nie zwariować. Kiedyś planowałam przyszłość... Nie zależy mi już na przyszłości, nie chcę przyszłości, chcę się tylko zatracić, skończyć w rynsztoku, a kiedy już będę mieć dość - przedawkować. Jedyna radość na tym świecie to dragi...



Śmierć normalnego człowieka jest pięknym zaskoczeniem, dopełnieniem życia. A śmierć ćpuna czym jest? Wytchnieniem, ulgą dla otoczenia?
Stereotyp narkomana - brudnego, wynędzniałego, przegranego mieszkańca dworca z pokłutymi rękoma i tabliczką "Mam HIV..." - jest jeszcze głęboko zakorzeniony w umysłach Polaków. To dzięki niemu palaczom Browna tak łatwo przychodzi ukrywać swój nałóg, bo kto by podejrzewał czystego, dobrze ubranego człowieka o zażywanie narkotyków? Nikt.

~Stevie

Nikt nie powiedział, że będziemy tu coś wklejać regularnie. Mam za tydzień egzaminy. Tadadam. Nie trzymajcie kciuków, bo to pewnie nic nie da. Ze względu na to, że Stevie zrobiła pięknie cudowny wstęp, to ja nie będę robić tego znowu. Piszę.
Narkotyki? Narkotyki.  Życie człowieka jest kruche. Jak porcelanowa lalka. Jeden zły ruch i zostaje po nas kamienna płyta na cmentarzu.
Krucha blondynka. Sex, drugs and rock n' roll. Stevie ma rację, wiele ludzi zginęło przez stosowanie się do tego motta. O ile można to
mottem nazwać... Myślę, że oni musieli tak umrzeć. Żeby pokazać innym, czym to grozi. Wiemy, że dragi są niebezpieczne, coraz więcej ludzi się od nich uzależnia, coraz więcej od nich ginie. Pieprzone uzależnienie.
Ludzie żyją heroiną, oddychają kokainą i umierają z amfetaminą. Na początku myślimy, że nic nam nie będzie. Później bierzemy więcej i więcej, powoli nas zabija.  Nie mam o czym tu pisać, takie lanie wody. Ale śmierć z przedawkowania świadomego, to moim zdaniem dobra śmierć. Zasnąć i się nie obudzi
ć.
Sen i śmierć to bracia bliźniacy...
Nie mówię, że nikt mnie nie kocha, gimbaza wymiata. \m/
Ale i tak wszyscy umrzemy. Prędzej, czy później


~Duzzylash

5 komentarzy:

  1. jeju jeju jejuu jeuuuuuuuu,agrrr... No dobra, wychodzę teraz na złą i wszechwiedzącą, a po prostu... Jejuuuuu...to nie miało sie skupiać na tej gimbazie i tylko na gimbazie. Po prostu...dobra, rozmyślania, rozumiem. Pomysł na blog całkiem spoko, tematy ważne, ale... Czy to nie jest trochę tak, że po prostu ktoś przywykł do stereotypów? Wiecie, jak się naoglądam tego, co lajkują moi niestety znajomi, przeczytam mimowolnie te pierdylion "mądrych" fejsbukowych tekstów, to czasem aż kipię. Eh, dobra, nie w tym rzecz.
    Nie chodzilo mi o to, ze to gimbaza. Po prostu, takie pierwsze wrażenie, jednak mylne. Hm. Dobra. Nie czepiam się, bo tematy ważne i fajny pomysł jak juz mówiałam.
    Zawsze wychodzę na neimiłą i taką... Co pozjadała wszystkie rozumy (za cobardzo przepraszam, to jest po prostu nieumiejętne formowanie swoich myśli czy coś w tym stylu.) chociaż wcale się za taką nie uwazam. Po prostu... No wytlumaczylam, choć dalej czuję się z tym źle. W sumie, chyba byłoby lepiej gdybym nic nie komentowała, bo zawsze mi to źle wychodzi, eh... Dobra, niewazne...
    Dobra. Hm. Co jeszcze. Pamiętnik narkomanki? Świetna książka. "Heroina" tez jest zajebista, nie pamiętam autora na chwilę obecną ale to sie da ogarnac przez neta.
    A co do pani Basi Rosiek -"Alkohol prochy i ja" też jest świetne, przeczytałam w jedną noc w wakacje i cały czas pamiętam.

    Co jeszcze mogę napisac... Przeprosicza takie piękne ujmowanie swoich mysli. Lubię czytać takie coś, wiedząc, ze nie mam do czynienia z kolejnymi pustymi nastolatkami spędzającymi życie na użalaniu sie nad sobą. (kurwa, znow pięknie to ujęlam)...
    Ne chciałam, zebyście tak to odebrały. :c
    Lubię czytać, to, co tu zamieszczanie. Fajne oderwanie sie. Z resztą... Chyba wiele osób się nad tym zastanawia. Hm. Czekam na kolejny "rozdział". I jeszcze raz przepraszam, za takie... Formułowanie tych cholernych myśli. Nie o to mi chodzilo :)
    Alex

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogarniam, o co Ci chodzi. ;3
      jaaa, teraz mi się tak miło zrobiło, że normalnie mam ochotę kogoś przytulić. „Alkohol, prochy i ja” zaczęłam, ale rodzice... Właśnie. Ale nie o moich rodzicach.
      Fajne jest jeszcze „My, rodzice dzieci z Dworca Centralnego”.
      Zapomniałam napisać w mym przemówieniu, że kto czyta nasze myśli i ten... ymm... post, to na zadanie domowe ma obowiązkowo obejrzeć film „Requiem for a dream”. Zakochałam się w tym filmie.

      Usuń
  2. No i gdzie nowe notki?! Stęskniłam się za Waszymi przemyśleniami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Reaktywowany blog z opowiadaniami o Gunsach:
    used-uphas-beens.blogspot.com!
    Zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O jeny czekam z niecierpliwością na nowy post!
    No kurde mam słabość do takich.. hmm.. przemyśleń, takich trochę filozoficznych myśli xd Nie wiem jak się dokładniej określić ;__; więc powiem najoględniej i najbardziej prostacko jak się w tej sytuacji da (xD): jest zajebiste.Ten blog jest zajebisty.
    No to tyle.. mam nadzieję, że jak najszybciej coś dodacie i miło by było, gdybym została też o tym poinformowana :)

    OdpowiedzUsuń